Relacja z tłoczonego półmaratonu czyli 2. PZU Cracovia Półmaraton Królewski

Do Krakowa wybrałem się na wycieczkę - czyli blokować drogi biegając po nich. Tak wiem że w tym samym dniu są targi książki. Zwiedzający już nigdy nie polubią biegaczy no chyba że sami nimi zostaną lub są :)
Zanim opisze wam wszystkie plusy i minusy - muszę podziękować że po raz  drugi miałem okazje biegać w tej imprezie. Wielkie podziękowania i mam nadzieje że będę tutaj za rok - impreza mi się bardzo podoba.
Niestety są jeszcze sprawy do naprawienia - szczególnie że organizatorzy to nie debiutanci ale zawodowcy którzy od lat organizują imprezy w Krakowie i do tego zawsze mieli mocnych sponsorów. Proszę wiec nie myślicie że się czepiam ale chcę żeby to był jeden z moich ulubionych półmaratonów - a lista ich jest bardzo krótka : Berlin , Wrocław i Kraków :)
Zaczynami:
Przybyłem do Krakowa w dniu startu i kompletnie nie przygotowany ( bez wiedzy co i jak - no dobra pamiętałem gdzie jest biuro zawodów - do której pracuje i o której jest start. Jako że biuro miało w dniu biegu pracować do 9:30 a start o 11:00 - a ja przyjechałem tuż przed 9 - plan był pośpiech - żeby zdążyć odebrać pakiet startowy- przecież tam bedą straszne kolejki :)
Na wszelki wypadek zaglądam do informacji dla biegaczy i pierwszy szok nie ma ani wersji na stronie ani w w aplikacji ( plus ze jest aplikacja :) informacji czym dojadę - nr tramwaju , autobusu - odsyłają nas do strony ztm - słabe to -
Brak jest tez mapy gdzie co jest na starcie i mecie ( taka mapę znajduje na fb półmaratonu i w pakiecie startowym - ile bym oszczędził szukania )
Dojechałem do Tauron Areny Kraków i pierwsze to szok - normalnie kopara mi opadła - zapowiadała się piękny star i cudowna meta.
Zachwyt niestety szybko został przerwany bo szybko znalazłem miejsce gdzie odbiera się pakiety - takiego tłumu dawno nie widziałem 
Miałem szczęście że moja kolejka przesuwała się sprawniej i o dziwo już po 20 min miałem pakiet ( niestety z koszulka w innym rozmiarze niż ten podany przy rejestracji. Mi nie przeszkadza ( zależności od tego jaki mam pomysł na koszulkę to czasami zamawiam większa :))
Mój kolega niestety nie miał tyle szczęścia co ja i w kolejce stał 1 godz.
Teraz wracam do mapy - bo tego że wtedy jej nie znalazłem spowodował że błądziłem - wolontariusze też nie potrafili pomoc - a strzałki i wskazówki były nie czytelne - tak bardzo że kiła razy dobijałem się do Dzwi oznaczonych jako szatnie - okazało się że szatnie są obok :)  Wpadałem co raz w zachwyt i w oburzenie - istna kolejka górska nastroju :)
Przebieralnie okazały się ogromne i dobrze zorganizowane. Depozyty też dotrzymywały poziomu. Super tak trzymać!
Niestety potem problem z oznakowaniem i zapewnieniem porządku na starcie  to porażka - ludzie skakali miedzy barierkami bo oznaczenie biegu na 5 km i półmaratonu było takie czytelne :)
To niestety nie koniec.
Dlaczego ktoś wymyślił że wejście do stref startowych jest umieszczone w strefie B ( 1:25—1:29) było to tak nie zrozumiałe że nawet początkowo pecmekerzy źle się zaczęli ustawiać :)
W teorii miało być tak
a)      <1:24:59
b)      1:25:00-1:29:59
c)      1:30:00-1:39:59
d)      1:40:00-1:49:59
e)      1:50:00-1:59:59
f)       2:00:00-2:09:59
g)      2:10:00<
Całe szczęście cześć biegaczy była przytomniejszych i pomagali tym zagubionym :)
Pogoda okazała się bardziej przyjazna niż się spodziewałem - jestem zmarzluchem
Wreszcie wszystko zaczyna się układać - nawet nie przeszkadza mi to ze start opóźniono o 5 min. Pada strzał ruszamy i za bramka startowa pojawiają się płomienie - super efekt - tak jak na koncertach - jest genialnie.
Fot. z https://www.facebook.com/aktywniebardzowradiuzet
Niestety organizator wymyślił super fajna trasę ale nie przemyślał że  prawie 6 tyś. osób to nie 3 tyś. i kazać biec im po szerokości około 3 metrów ( jednego pasa ruchu na drodze ) powoduje mega tłok - już się boje co by było gdyby wszyscy pobiegli ( pakietów było 8,5 tys ).
Fot z www.maratonypolskie.pl

Były też i fajne pomysły jak na moście dla biegaczy był szeroki środek a dla aut pozostawiony - po jednym pasie ruchu gdzie towarzyszyło biegaczom cudowne uczucie. Biec kiedy mijają cię samochody jadące w jedna i druga stronę.
Zabezpieczenie trasy było ok - bardzo dużo wygrodzone - no ale były niestety nie bezpieczne monety jak wystające z drogi betonowe słupki - bez żadnego oznakowania.
W takim tłumie to dużo szczęścia że nikomu się nic nie stało.



Przyszła pora na metę - tutaj najwyższy standard i super efekt ( lepszy niż w Łodzi - gdzie też kończy się na hali widowiskowej ) Bąba

Potem już wszystko już lepiej działało zniknęły wprowadzaj w błąd tablice i wszystko - dobrze zorganizować - i te szatnie,depozyty,posiłki. I jak tu podsumowanie napisać ? No może tak impreza ma mocna 4 ale w przyszłym roku jak nie poprawicie tych wpadek- to będzie 3 :)

P.S. Pozdrawiam wszystkich spotkanych znajomych i tych którzy śledzili wyniki :) dzisiaj było wolno ale szybciej mój organizm nie dał rady - czego można było się spodziewać 2 tygodnie chorowania z antybiotykami i ... I przebiegniecie tylko 21 km od początku miesiąca nie wróżyło dobrze - ale udało się i  dobiegłem w granicach przyzwoitości ( jak dla mnie )
Fot z http://www.maratonypolskie.pl/mp_index.php?dzial=1&action=14&code=15342

Fot z http://www.maratonypolskie.pl/mp_index.php?dzial=1&action=14&code=15342

0 komentarze :

Premium Blogspot Templates
Copyright © 2012 BiegnijZwierzu.pl Blog Grzegorza Zwierzchonia